wtorek, 11 lutego 2014

Dzień 1. Chwila prawdy.

                dla Pauliny, bo zaczęłam łączyć skoki z historią...
                                                i dla Juliett, która wie co<3



Mój skoczku<3
Dziwny ten zwrot, ale nie mogę się dowiedzieć jak masz na imię, więc cóż mi zostaje?
Nie chcę Cię nazywać człowiekiem X. Może podasz mi choć pierwszą literkę, co?
Ale skoro mam coś napisać to raczej zacznę od rozwiania twoich obaw.
Nie wiem kim jest Jan Matura, ale z twojego szczegółowego opisu nie zakładam, żeby gościu był zbyt przyjemny. No chyba, że to stereotypy^^
Tak czy siak, ja nim nie jestem.
Nie jestem też starą babcią, ani dzieckiem...
Hm... Nie powinnam mówić ile mam lat? Dobra, to powiem Ci, że urodziłam się w 1993, możesz sobie policzyć. I, że studiuję w Madrycie.
O dziwo nie psychologię, czy psychoanalitykę, nawet nie medycynę...
Weterynarię, więc chyba Ci się z reguły nie przydam, bo znam się najwyżej na końskich zębach, a twój kolega mi Cię zachwalił, że masz bardzo ładne.
Ale dobra, te kolega...
Idę sobie z moją przyjaciółką przez rynek w Monachium, taka wycieczka uniwersytetu, nic wielkiego. No i nagle wpada na nas jakiś facet z przetłuszczonymi włosami. Sympatyczny uśmiech, ale Marie (ta przyjaciółka) powiedziała, że możemy go uprowadzić, ogolić i robić sobie na jego czuprynie niedzielny rosołek.
Czasem nie należy się nią przejmować.
Taka moja dusza rozsądku i surowości, której nigdy nie słucham.
Mnie się spodobał.
Nawet chyba zamrugałam oczami, cholerka... Ufam, że to nie ten twój Richie czy jak mu tam?
A wiesz... To może być on...
No bo jak tylko się uśmiechnęłam to rzucił się na mnie na środku placu, złapał mocno za biodra, wbijając wszystkie paluchy i oświadczył, że szuka psychologa, bo Ammann mu kazał.
Boicie się tego Ammana? Co nie? (Pierwotnie pomyślałam, że to jakiś ważny szycha w tej waszej dyscyplinie... No ale teraz wiem już, że zwykły uzurpator i dyktator.)
W każdym razie odpowiedziałam, że to raczej nie ja...
Zrobił uroczą minkę kotka ze Shreka i powiedział, że mogę udawać i, że (wybacz, ale powtórzę ci do słowa) napisze do mnie taki jeden egoista. Wyjął karteczkę, a ja mu zapisałam swojego e-maila.
Zabawne, co nie?
Jestem nienormalna.
Tylko trochę mnie zawiódł bo myślałam, że sam się odezwie.
Kocham wariackie znajomości.
Ok, mam chłopaka.
Dobrze, że akurat poszedł po kiełbaski do baru, bo jest cholernie zazdrosny i jeszcze coś by tej słodkiej chudzince zrobił.
No... Także chudzinki mi tak nie obrażaj;)
Nie umiem pisać takiej poezji jak ty, więc już kończę.
I czekam na coś więcej o Dietharcie, rozwalił mnie facet.
Z tą świnią to przenośnia, nieprawdaż?
Całusy od Mag.
PS. To nie jest jeszcze moje imię, jak widzisz zaczynam obchodzić zakazy twoich kumpli. No, tak powoli.
I wiesz... Nie jestem taka święta i kochana jakiej oni szukali...:p
                                                    M.
                          ********
Kochana Mag,
przekonałaś mnie do siebie tym liścikiem.
Albo raczej uspokoiłaś, można rzec.Więc mogę przyznać, że wczoraj... Troszeczkę udawałem tą pogodę ducha.
No, ale dziś będę szczery jak na spowiedzi.
Dzięki Bogu, że nie jesteś psychologiem, bo ich nie znoszę.
Siedzą sobie na przeciwko mnie na jakimś bujanym fotelu, rozpylają w około chińskie ziółka, aby mnie ogłupić, po czym wystawiają karteczki "trauma dzieciństwa, zaniedbanie, plus inne bzdety" i zgarniają kasę. Wypraszam sobie! Może i zdarzały mi się w życiu trudne sytuacje jak ta z papryką, ale rodzice mnie zawsze kochali. Zresztą do dziś mnie kochają ( i utrzymują, ale pomińmy).
Oczywiście nie chciałem Cię obrazić, może na przykład twój facet jest psychologiem, albo babcia?
Ale ja się spotkałem tylko z takimi od ziółek.
Wolę Ciebie.

Wiesz co? Pomarudzę w paru zdaniach. Mam dość tego wszystkiego, świata który mnie otacza. Chciałbym być najlepszy, wygrywać, poświęciłem temu całe życie! A tu co? Ludzie po których nikt się tego nie spodziewał beczą ze szczęścia na najwyższych stopniach podium, a ja bez marnego brązu. Czuję się z tym beznadziejnie. Muszę udawać radość w stylu :"huraaaa, mój kumpel wygrał, złoto dla kraju, łzy szczęścia".
A dupa! Wcale się nie cieszę, bo ja uchodzę za taki worek, który się ciągnie w drużynówce i jest coraz cięższy.
Bo co z tego, że mamy świetne miejsce, skoro ja osobiście poprawiłbym się jeszcze o ten metr, dwa i byłoby jeszcze lepsze.
Jak byś nazwała moją postawę?
SPORTOWA WOLA WALKI!
Wiesz jak nazywają ją debile z forów internetowych?
Jak nazywają mnie?
Zadufany w sobie niedojrzały, niesamodzielny szczeniak.
Podejść do takich i rozwalić im ząbki, przyznasz mi rację, co nie?
Chyba, że jesteś przeciw agresji?
Ale to co oni robią to też jest agresja.
Psychiczna.
I szantaż emocjonalny.

Masz czasem sytuacje, w których cały świat z Ciebie drwi?
A nawet jak już nikt nie drwi to sama z siebie drwisz?
Może powinienem sobie znależć kobietę...
Ale nie mam na to humoru.
Do jasnej jak Freund żujący gąbkę w kąpieli cholery...

A teraz zgodnie z obietnicą już przestaję nawijać o sobie i przejdę do Ammana z Diethartem, bo widzę, że się do nich palisz jak Romeo do swojej Julii. Albo jak wolę, (czyli mniej romantycznie) Robert Kranjec do zupki chińskiej.
Także ten tego.
Zebraliśmy się w szopie około południa, przed konkursem w Willingen.
Jak sama wiesz w takich miejscach nie ma okien, więc ten jeden raz wszyscy ściskali się w około Severina który miał przy sobie masło kakaowe.
Wiem, powodzenia, wdychamy masło.
Ale lepsze to niż Słoweńcy.
Oni wdychają taśmę klejącą przed drużynówkami i dlatego tak skaczą.
Komisja Olimpijska znowu śpi...
Trzeba wpisać taśmę na listę środków dopingujących.
To tak z półki faktów, ale ostatnio stwierdziliśmy, że Prevc musi potajemnie wdychać jeszcze farbę do ścian. Niezmywalą. I jej kropelki zostają mu na policzkach.
Bo chyba nie jest możliwe, że ktoś ma w wieku dwudziestu lat taką naturalnie pryszczastą twarz?
Ok, prezentuję Ci właśnie wymysły kumpli-debili.
Wedle oficjalnej słoweńskiej propagandy ich cudowne dziecię (czyli najbardziej nieudolny złodziej żółtej koszulki w historii skoków narciarskich) po prostu przechodził ospę trzy razy.
Powodzenia... Zamiast zapłacić swojej gwiazdce za operację plastyczną to bzdety wymyślają.
Mi trądzik przeszedł jak miałem osiemnaście lat, po ludzku, bez żadnych zabiegów magicznych.
Ale to jest to- mi nikt życia ułatwić nigdy nie próbował.
W każdym razie wróćmy...
Nasz Simon, w swoim niebieskim szlafroczku i grubych okularkach, (dzięki którym stara się symulować postawę poczciwego staruszka), stanął na mównicy, (stercie siana wyjętej spod krów Michaela) i zaczął przemawiać.
Matko, gdybyś ty wiedziała jak ten przyszły tłuścioch, (wiem, na razie to anorektyk na kaszance, ale znając jego zamiłowanie do schabu po karierze zmieni się wszystko) się puszy.
A przecież nie jest nikim wielkim, cztery medale olimpijskie to jeszcze nic! Może jeszcze sobie myśli, że jak skończy karierę to urządzimy uroczystość żałobną, co?
Albo rozedrzemy ten jego szlafroczek na kawałki i będziemy jako relikwie sprzedawać, targując się, który da więcej?
Niedoczekanie! Wolę sobie nowy samochód kupić.
A gdyby już modeli zabrakło to nawet w Richiego się zamienić.
Natomiast Ci, którzy nie wiedzą jak inwestować pieniądze niech kupią Diethartowi po nowej świni.
Serio już lepiej, przynajmniej będzie dobry uczynek i ucieszenie bliźniego.
Dobra, koniec rozważań...
-A więc szanowni panowie i panie- zaczął nasz przewodniczący-niezmiernie mi miło...
-A gdzie są jakieś panie?- spytał głupkowato Kubacki- bo ja żadnej nie widzę?
(Boże... Czemu ten szefunio robiąc z papieru toaletowego karteczki, która nacja gdzie siada, zapomniał stworzyć rzędu z adnotacją "debile- zakaz głosu"?
Skończyłby przecież pajac na sianie pieprzyć i poszlibyśmy na skocznie. A przez szanownego Dawidka wszystko się wydłuży.)
-Mimo, iż nie ma między nami przedstawicielek płci pięknej- zaczęło się zanudzające tłumaczenie- chciałem drogi Dawidzie zrobić ukłon w ich stronę...
-Nie ma... Oprócz tych z gazetki, którą Richard przed chwilą czytał- pisnął Welli.
-Słucham? - niedowierzał Simi- czy ja dobrze rozumiem, że podczas gdy ja wygłaszam ten piękny, trzy dni pisany tekst, przedstawiciel Rzeszy Niemieckiej...
-Jakieś Rzeszy idioto?- oburzył się Freund- od dłuższego czasu jesteśmy demokratyczną Republiką!
-Ale tego nie ma w moim dzienniku ustaw!
-A w przeszłości przez wieki zapisywaliśmy się na kartach historii, podczas gdy twoja dziwna, neutralna Szwajcaria...
-Proszę o ciszę- Amman walnał tłuczkiem do mięsa w siano- przedstawiciel Rzeszy czyta pisemko...
-I to Playboya- dodał głosem męczennika Wank- Boże jak ja z nim w pokoju mieszkam... Tak pięknie by było być ślepym od piątku do niedzieli.
Cały Andreas Starszy.
Odkąd poznał Julkę, (a już dwa lata będą) na serio zmienił imię na Romeo. Świata po za nią nie widzi i na inną kobietę choćby w stroju kąpielowym nie spojrzy, chyba żeby z dumą porównać ile brakuje jej jeszcze do jego wybranki.
Nawet włosów oprócz różowych, (nowy, wakacyjny trend ukochanej) nie uznaje.
Jednym słowem wielka miłość kwitnie, a my im wszyscy dobrze życzymy, bo dziewczyna jest przemiła, przepozytywna, a Wankiego to się poznać nie da.
Nawet ostatnio jak u nich siedziałem to zaczął o pierścionkach coś przebąkiwać.
Nic tylko niech Niemaszki na nowe garniaki oszczędzają, bo ostanie się spaliły żelazkiem.
(Potem zostały włożone do lodówki, aby ostygnąć zanim się je zacznie ratować- ale to już opowieść na inny list).
Ogólnie wynikła zabawna sytuacja.
Wank był oburzony, że to Playboy.
Welli, że Richi czyta zamiast się nim zająć.
Amman, że nikt go nie słucha.
Sam Freitag wreszcie, że Welli istnieje.
A ja sam, że istnieją wszyscy wyżej wymienieni (tudzież Kubacki).
-Richardzie, oddaj mi to- zaczął przewodniczący.
-Ale, gdzie to jest?- spytał przerażony zniknięciem gazety Niemiec.
-My wzięliśmy- krzyknął jakiś głos z głębi chlewu, a dokładnie drogi blondasek Atle Petersen Roensen- robimy origami, a papier toaletowy się nie nadawał- zaczął demonstrować zgromadzeniu piękne żurawie, które właśnie wykonał.
-Właśnie- uzupełnił drugi z Norków, Tom- patrzcie- pomachał w powietrzu pomiętoloną okładką, przedstawiającą (nie podając szczegółów) długonogą blondi.
-Dlaczego reprezentant, królestwa Skandynawii merda mi przed oczami tym nieprzyzwoitym zdjęciem?- nie rozumiał Simon.
-Ty potworze- rozpłakał się Richie- mój plakat, chciałem go powiesić nad łóżkiem, tuż obok zdjęcia prababci, a ty...
-Tomie- zadecydował po dyktatorsku Amman- jako członek najwyższy zgromadzenia, wydaję werdykt jednoosobowy, bez głosowania. Zabrałeś cudzą własność. Nie wnikam czym ona była, ale nie była twoja. Odkupisz ją jeszcze dziś w kiosku pod skocznią.
Zmieniamy temat!
-Ale...- rozbuczał się z kolei Hildziak- co innego oglądać coś takiego z kolegami... A co innego musieć iść samemu, patrzeć na jakiegoś dobrotliwego staruszka za ladą kiosku i mówić "poproszę Playboya".
-A jaka różnica?
-Bo skąd ja mam wiedzieć czy to nie jest znajomy mojej cioci. I co? Cała rodzina będzie gadać przy niedzielnym żurku, że mały Tom czyta pisma erotyczne... Proszę, nieeeeeeee.
-Mogę iść z tobą- Atle próbował wesprzeć przyjaciela w tym jakże ciężkim życiowym momencie.
Ale to też nie pomogło.
-Rysiu- Norweg zastanawiał się chyba czy nie paść na kolana- ja Ci chciałem tylko zrobić koszyczek wiosenny. Będziesz sobie w nim jajka nosił, bukszpanu nazbierasz. Ja nie chciałem Cię skrzywdzić!
Freitag pozostał jednak nieugięty, w końcu Simon warknął, że to koniec i że mają załatwić problem w cztery oczy.
-Kontynuując na koniec zebrania sprawdzimy obecność. Nie wczytuję już Niemców i Norwegów, bo wiemy, że są obecni. Ok... Czwórka olimpijska Austrii?
-No więc...- wstali Kofler z Fettnerem.
-Co wy dwaj tutaj robicie? O ile dobrze wiem jeden jest rezerwowym, a drugi nikim. Gdzie jest kadra?
Morgiego nie śmiem winić, to dzielny człowiek, ale reszta?
(Biedny Manu, miałem wrażenie, że gdy usłyszał co sądzi o nim Szwajcar dołączy do Richarda i Toma buczących w kącie.)
Andi zdecydował się wziąść tłumaczenie na siebie.
-Gregor jest gdzieś daleko w Azji i dobrze, Michi ma randkę, hmmm...
-A Diethart, przecież jesteśmy, yyyy...Cóż, w chlewie, a go nie ma?
-Diethart... Pielęgnował wczoraj ciężko chorą świnię, w stanie krytycznym?
-Słucham???
Zaraz dowiedzieliśmy się całej prawdy. Didl za zwycięstwo w TCS dostał od Piotra Żyły pięć ogromnych flaszek. Siedział biedny chłopak przed telewizorem i próbował wypić. No, ale mu nie smakowało jak cholera, (pewnie całe życie musiał być abstynentem- jego sprawa). Więc tak czy siak już szedł wylewać do kibelka, aż tu przyszła jego świnia i z zapałem zaczęła wylizywać butelkę.
No i jak? Nie mógł ukochanej odmówić, wziął cały zapas, poszedł do pokoju zwierzęcia, ( bo ona ma własny w mieszkaniu) i wlał do koryta... Od trzech dni kwicząca istota jest więc umierająca i najlepsi z austriackich weterynarzy siedzą nad nią w trójkę, rokując tragicznie.
-W dodatku Thomas musiał udać się do dermatologa- zakończył dramatycznie Kofi.
-Z pijaną świnią?
-Nie ze sobą...
(Severin zaczął pieprzyć jakieś banały na temat higieny w życiu człowieka)
-... Tunel mu się zakaził
-Bo on ma takie wulgarne tunele- dodał z dumą Fetti- nie takie seksi jak ja...

Cała szopa buchnęła głośnym śmiechem. Wyjątek stanowił Tom, który wstał i pozornie zapominając o własnym problemie głośno zaprotestował:
-Drodzy skoczkowie nabijacie się z cudzego nieszczęścia. Jakbyście się czuli gdyby to nasz Atle był w stanie ciężkim?
-Czemu ja?
-Bo chcę pokazać głąbie, że jesteś dla nas prawie równie ważny co to prosie dla Dietharta!
-Mądra wypowiedź, brawo- stwierdził Simi- zarządzam w celu bycia jednością z naszym bratem-skoczkiem wysłać świni kartkę z życzeniami powrotu do zdrowia i kwiaty. Odpowiedzialnym za tą szczytną misję wyznaczam Andersa Bardala.
-Yyyyy. Przecież ja siedzę cicho.
-Właśnie dlatego spotyka Cię ten zaszczyt!
-Ejjjej- parsknął Hildziak- mam pomysł genialny. Ja zajmę się prezentem dla prosiaczka, a Anders odkupi niemieckiego Playboya, zgoda?
-W sumie nie widzę większych przeciwwskazań- warknął zniecierpliwiony Szwajcar- trybunał zgadza się zamienić rozporządzenia.
Wybawiony od hańby Tom rzucił się Roensenowi w ramiona.
Nikt już nie słuchał biednego Bardala marudzącego, że on ma żonę...

-Skoro nie zaistniały inne, po za czasopismami i świnią komplikacje życia w Pucharze Świata zamykam...
W tym momencie zgłosił się Richard z ognikami zemsty w swoich okropnych ślepiach.
-Właśnie zaistniały.
-Jakie?- jęknął przewodniczący- mamy już tylko pięć minut.
-Nasz przenajsłodszy Pieszczoszek rzucił szkołę- powiedział miłośnik zboczonych gazet z minką aniołka.
-Andreasie Wellingerze- oburzył się Simi- chcesz zhańbić naród skaczący? Wiedz, że nawet najprymitywniejsza osoba z naszego grona zdała maturę.
-Świnia nie- mruknął obronnie Atle, lecz został olany.
-Drodzy bracia, coś w tej sprawie trzeba zrobić. Przyjmę pierwszą propozycję, liczy się czas.
-Wiem- odezwał się Robert Kranjec- trzeba mu znaleźć żonę! Żona reguluje zegar biologiczny człowieka i pilnuje aby nie popełniał błędów...
- Zgadzam się... Ktoś ma coś przeciwko?
Zgłosili się sam Welli, dobroduszny Wank i ten debil Kubacki, który na serio chyba myśli, że ktoś go spytał o zdanie.
-Jeżeli sprzeciw jest zerowy, zapisuję nową ustawę- szef wziął pióro w swoje, lepkie paluchy- "Osiemnastoletni skoczek z Rzeszy, Andreas Wellinger wstąpi w tym roku w sakramentalny związek małżeński". Hm... Nie mamy z dnia dzisiejszego żadnego zapisu z podpunktami... To szpetnie wygląda, może ktoś znajdzie jakiś? No śmiało.
-Proponuję- Freitag zrobił się nagle cholernie aktywny- żeby każda kandydatka musiała mieć w CV ukończony trzydziesty-piąty rok życia.
-Cudownie! "Na czas, zanim rozpatrzone zostaną propozycje Andreasowi wyznaczony zostaje opiekun prawny w postaci..." . No kogo byś chciał Welli?
-Richarda- szepnął nastolatek zachwycony.
-Wykluczone!
-Możesz mnie- zaofiarował się Wanki- adoptuję Cię... Julia nie będzie miała na pewno nic przeciwko!
-Opiekun- Simon powoli zaczął chrypieć- nie może być Niemcem. Jakiś ochotnik?
Dawid już z miną dziecka niedorozwiniętego podnosił palce, ale przywaliłem mu w tą dłoń, aż zaczął wyć na całą wiochę Neumayera.
I wiesz jak to się skończyło?
No, pół godziny jeszcze gadali jaki jestem okropny.
I dostałem twój numer.
A tak zupełnie na boku... Szwajcar zapisał mnie jako niańkę do Wellisia.
Oto "Wyższa Pozafisowska Rada Skoczków NIEGŁUPICH"...

I ja jestem ciągle sfrustrowany, a ty zamiast o mnie myśleć, będziesz się z tego psychiatryka śmiać...
No super!
                                         Skoczek X
PS. Welli leży na podłodze u nas w pokoju i buczy, że on nie chce przed ołtarz. Chyba mu powiem, że ślub bez jego zgody i tak jest nieważny, myślisz, że powinienem to zrobić?
Napisałbym coś jeszcze, ale on ma gorączkę i muszę po Apap lecieć.
Pożyczam jego cudne wdzianko olimpijskie, bo Kubacki przez pomyłkę wrzucił moją kurtkę do toalety.
No, do usłyszenia<3
Buziaki z wariatkowa...^^
                   _____________________________________________________________
Przepraszam, po prostu przepraszam za to coś...
Mam gorączkę znowu tak na usprawiedliwienie.
Ale złotem się cholernie mimo wszystko cieszę...
Buziaki:*

22 komentarze:

  1. Jej, świetne!
    Dlaczego Mag nie wierzy w świnie Dietharta? I niby dlaczego mają się bać Ammana?
    No dobra, to ostatnie to może racja. Skoro biednego Welliego chce zmusić do ślubu to chyba powinni się bać.
    Hahahah, Richi i jego gazetka. Biedny Tom musiał się kłócić o nieodkupowanie jej. I biedny Bardal, bo to on musi po nią iść.
    Taa, inteligencja Dawidka xD No, ale ja to bym się chętnie Wellim zaopiekowała. Jak chce to mogę zostać tą przymuszoną żoną!
    Ooo! Dobry Wanki chciał pomóc Pieszczoszkowi! Urocze.
    I biedny Bohater (skoczek X) bo musi niańczyć młodego. Ale należało mu się! Współczuję, że tak o nim gadali. Ale teraz to przez niego wydłużyli spotkanie!
    Całość jest super. I na pewno zapomniałam o wszystkich ważnych sprawach, ale każde słowo jest super.
    I ja też jestem chora. Więc życzę powrotu do zdrowia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo;)
      Z żoną jest tylko taki problem, że ona ma jak dla nich mieć skończone 35 lat.
      Ale ich się słuchać nie będzie.
      W rzeczywistości nikt się Ammana nie boi, bo nie ma czego. Ale niech się Simi łudzi,nie zaszkodzi mu trochę szczęścia;)
      Pozdrawiam:*

      Usuń
  2. Kocham to! Najlepszy lęk przeciwbólowy jaki mógłby wpaść w moje ręce. Szkoda że nie dotarłam tutaj przed zwolnieniem się ze szkoły :p więcej napiszę jak dotrę do komputera^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygrzebałam się z łóżka, dorwałam laptop, a Ty teraz szykuj się na kolejny nieporadnie napisany przeze mnie komentarz^^
      Na początku bardzo dziękuję za dedykację! :* Nawet nie wiesz jak mi się miło na serduchu zrobiło :) no i dzięki temu (i oczywiście całej treści :D) pozbyłam się tego cholernego bólu głowy... Higienistki na mnie chuchały i dmuchały, ziółka parzyły, a tu się okazuje, że wystarczyło mnie posadzić przed komputerem i dać poczytać to cudeńko!^^
      Ja już oczywiście wszystko wiem. Toż to Maciek jest, no! :D
      Maciunio był moim pierwszym skojarzeniem jeszcze w poprzednim rozdziale, ale teraz to ja już mam stuprocentową pewność. Nie tak dawno, bo w niedzielę przecież, na nowo poznałam tą jego "sportową wolę walki", więc nie ma tu mowy o pomyłce! A do tego to utrzymywanie przez rodziców... Maciek jak nic!
      No, ale Maciunio, Maciuniem (skupianie swojej uwagi na jego marudzeniu, grozi nawrotem bólu głowy, zwłaszcza w połączeniu z tą okropną pogodą), tu kto inny jest moim ulubieńcem. Wiesz kto? Podpowiem Ci, bo to trochę trudne i zaskakujące... uwaga, uwaga! Simi! Ha! Chociaż raz (nie licząc ceremonii otwarcia, to była chwilowa słabość i palące pragnienie zobaczenia jakiejś znajomej twarzy). To jak go przedstawiasz rozkłada mnie na łopatki i od razu mówię, że mam nadzieję, iż pan Amman będzie tutaj częstym gościem! A skoro tak wspomniałaś już o nawiązywaniu do historii, to tutaj określenie "Hitler" pasowałoby idealnie właśnie do Simona, bo to taki bezwzględny dyktator! Jak Richie może mu na to pozwalać? Nie poznaję go!
      Kubacki też mnie rozbraja, chociaż to chyba przez te maćkowe komentarze na jego temat. A to akurat nie powinno być śmieszne, bo traktując w ten sposób Dawida, zachowuje się jak ludzie, którymi gardzę, ale mogę mu to wybaczyć^^
      Diethart osobiście się nie pojawił, ale jest tu bardzo często wspominany, a te refleksje na jego temat również są genialne i bawiące do łez.
      Welli, biedactwo. Ja bym tam chętnie stanęła z nim przed tym ołtarzem, ale najpierw musi nauczyć się płynnie polskiego, bo ja niemieckiego nie umiem, a do angielskiego mam ostatnio awersję, zresztą wiesz^^
      A ta końcówka... moja wyobraźnia zaczęła pracować na pełnych obrotach. Maciek w tęczowej kurteczce Wellingera^^ a tak swoją drogą - to bardzo urocze, że zajmuje się młodszym kolegą <3
      Jak to czytałam, miałam w głowie tyle rzeczy, o których chciałam wspomnieć, a jak teraz czytam ten komentarz to chyba połowę pominęłam :/ Wniosek na przyszłość: nie czytać rozdziału w telefonie i od razu po przeczytaniu pisać komentarz, ewentualnie notować sobie przemyślenia gdzieś na boku.
      W następnym rozdziale poproszę dużo Simona! Może być nawet więcej niż Maćka, ale skoro on jest "narratorem" to chyba będzie o to ciężko^^
      Trzymaj się :* Kooooooooocham <3

      Usuń
    2. Oj, widzę, że dziś powszechnie jest dzień złego samopoczucia, ja poprawiałam swoje pisząc to wariactwo;)
      Właśnie moją wyobraźnię też pobudza tą końcówka, zdecydowanie producent tych kurteczek powinien ostrzec o skutkach ubocznych produktów^^
      Ale dla naszego Maciusia nic tu dobrego z tego nie wyniknie, oj nie.
      W niedzielę tak czy siak byłam z niego dumna! Starał się zachować jak trzeba i jeszcze drugiego skoku nie zepsuł.
      W poniedziałek już marudził, ale pomińmy;)
      Oj, musiała być dla Ciebie dedykacja. No bo kto wpadł na Rysia nazistę i neutralną Szwajcarię;)
      No kocham Cię i zdrowiej<3

      Usuń
  3. Na blond włosy Freunda, to jest genialne! Szykuj się na nienormalny i niemoralny komentarz ^^
    Mój pierwszy szok: TO JEST POLAK! Obstawiałam Wanka, ale przy tym biegu wydarzeń obecnie stawiam na jedną opcję:
    - Maciejek - to przez te słowa o udawaniu radości i o tym, że nie wygrał, oraz o tym, że mógł się poprawić w drużynówce, a stawiam, że chodzi o tę z Val di Fiemme.
    Przecież Richi nie ma przetłuszczonych włosów! No dobra, z reguły, gdy ściągnie kask to tak wyglądają, ale pewnie nie ma czasu, żeby je umyć. Zapracowany chłopak jest, ale wybaczam mu to :)
    Ale i tak chyba najbardziej śmieję się tu z Ammana. Simi-uzurpator-dyktator. Kto by pomyślał? Przecież Szwajcaria taka neutralna, to Simi powinien prowadzić bardziej demokratyczne rządy. No, ale na razie są w miarę sprawiedliwe i obejmują troską każdego. Nawet świnię Dietharta ^^ Biedne zwierzę, ale skoro spiło się polskiej wódki i to chyba w dużych ilościach, to Wyższa Pozafisowska Rada Skoczków Niegłupich ( nadal mam problem z tym ostatnim przymiotnikiem) chyba będzie musiała złożyć się na nowego prosiaka. I pogrzeb.
    Ale może Bardal kupi kwiatki i świnka z wdzięczności ozdrowieje? Strach pomyśleć jaką przemowę strzeliłby Amman na pogrzebie prosiaczka.
    Słoweńcy wdychający taśmę klejącą? W sumie oni trochę wyglądają na naćpanych, więc wszystko możliwe, łącznie z potrójną ospą i farbą na policzkach Prevca. Biedny Peter :/
    "Bo chcę pokazać głąbie, że jesteś dla nas prawie równie ważny co to prosie dla Dietharta!" - Tom, to PRAWIE nie zabrzmiało zbyt dobrze, ale liczą się chęci. I kto by pomyślał, że Hildziak taki wstydliwy, że boi się kupić Playboya w kiosku? Na zebraniu rady, jakoś to mu nie przeszkadzało. Dobre sobie wymówki, że chciał zrobić orgiami. Pewnie najpierw się napatrzył, a dopiero potem składał.
    Nie chcę się znowu rozwodzić nad Ammanem, ale ta scena z tłuczkiem do mięsa pozbawiła mnie resztek powagi :D
    I oczywiście biedny, dziecinny Welliś, któremu wyznaczono, jak mniemam, polską opiekunkę w postaci polskiego skoczka. Amman chyba nie wiedział, co robi. Polacy zdemoralizują Wellisia do reszty, albo jeszcze coś gorszego. W sumie to jednak dobry pomysł -,-
    Kończę ten bezsensowny komentarz i jeszcze raz powtarzam, że kocham tych wariatów. A Simiego z tłuczkiem najbardziej <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję<3
      Oj, normalny tudzież moralny komentarz byłby tutaj stanowczo nie na miejscu, bo to opowiadanie niestety cech wyżej wymienionych nie spełnia...
      I wiesz... Uważaj na słowa o przemowie Simona. Prorocze, mocno prorocze:D
      Pozdrawiam;)
      Aaaa, i kto powiedział, że człowiek z przetłuszczonymi włosami był Rysiem?

      Usuń
  4. O Boże.
    Siedzę i się śmieję.
    No normalnie babka w pociągu, aż się na mnie dziwnie gapi...
    No nic, jej problem, nie mój.

    Jezusieńku, Stelluś, jak ja Cię kocham wiesz? <333
    Normalnie padłam, gdy przeczytałam o dziewczynie Wanka i jej różowych włosach.
    Tak mi się gęba śmieje, że nie masz pojęcia :D ale miałaś rację, w tym rozdziale jest coś specjalnie dla mnie ^^
    No i nie ma rady, farbuję się na różowo.

    Bo tak w ogóle, to mnie rozwaliłaś dosłownie wszystkim.
    Freitag z Playboyem? Mi tam bardziej Wank by pasował xD
    Ooo, albo Freund. Wiesz, skoro żadna go nie chce, to przynajmniej dziewczyny ze zdjęć pocieszą jego oko.
    A za tego Prevca to ja Cię jeszcze bardziej kocham.
    Boże, tyle tego śmiechu było, że nie wiem co dalej pisać.
    No oczywiście fragment o Manu i jego tunelu. Wiesz co Julcia lubi ^^
    No i na koniec biedny Welliś. On to jednak ma pecha.
    Ale żona mu się przyda, to fakt. Albo matka xD

    Dobra no i ja już się chyba domyślam, kto jest tym skoczkiem X. Ale zostawie to na maila. Bo znowu mogę się mylić.

    No, także ja Ci strasznie, strasznie dziękuje za tą Julię, no po prostu aż się mi humor poprawił, a wiesz, że ostatnio nie był jakiś szczególnie dobry.
    Także jesteś cudotwórcą i geniuszem <333
    Kocham Cię bardzo mocno, słonko <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też Cię kocham<3
      Wiedziałam, że się spodoba, a to jeszcze nie koniec dla Ciebie fragmentów;)
      No, tylko najpierw ta świnia.
      Jakby Wanki adoptował Andiego to będzie miał dobrą matkę, co?
      A Freund pewnie też sobie korzysta z widoków. No cóż, ciężko jest być brzydkim.
      Buziaki<3<3

      Usuń
  5. Ładne zęby to rzeczywiście wyjątkowy komplement.

    Ale że Rysiu ma przetłuszczone włosy? Hmm...

    No dobra, ale tak ogólnie polubiłam naszą nieświętą bohaterkę. Mam tylko nadzieję, że ten jej chłopak udławi się kiedyś kiełbaskami. Mogłyby to być nawet kiełbaski z nawalonej świni Dietharta, a co.

    Miałaś rację, opis nad wyraz wymowny. I choć denerwuje mnie to jego ciągłe narzekanie na swoje skoki, to serducho dla niego bije coraz szybciej, mimo że jest z zakazanej grupy wiekowej. Ja rozumiem jego złość, ale mógłby się choć raz szczerze ucieszyć, kiedy jego kolega wygrywa. No ale przechodzi resocjalizację, może coś z niego będzie.

    Nie ma humoru na znalezienie kobiety. To już szczyt wszystkiego.

    Hah, skłonności Severina raz się na coś przydały. Ale kurczę, mogliby sobie znaleźć lepsze miejsce spotkań.

    Słoweńcy wdychający taśmę i Prevc z jego farbą - no w końcu ktoś poprawnie scharakteryzował te paskudne, złodziejskie kreatury.

    Ale za najbardziej nieudolnego złodzieja żółtej koszulki w historii skoków, to ja Cię już całuję po stópkach. Moja mistrzyni.

    Choć ta teoria z trzykrotną ospą też niezła.

    Sterta siana wyjęta spod krów Michaela, serio? Simon bardzo nisko upadł.

    Myślałam najpierw, że Simon powie Dawidowi, że on wygląda na kobietę, ale jak Welli wypalił z tą gazetką...

    On naprawdę powinien chodzić do szkoły, może by go nauczyli, że tego typu gazetek się nie czyta.

    Przedstawiciel Rzeszy, nosz kurde, Richie ma pod górkę, same historyczne określenia go dosięgają.

    Ja będę wyczekiwać tej opowieści o garniakach, bo zapowiada się interesująco.

    "Wank był oburzony, że to Playboy. Welli, że Richi czyta zamiast się nim zająć. Amman, że nikt go nie słucha. Sam Freitag wreszcie, że Welli istnieje. A ja sam, że istnieją wszyscy wyżej wymienieni (tudzież Kubacki)." - po prostu czysty geniusz, umarłam.

    Z Simona to groźny dyktator, żeby zmuszać Toma do kupowania Playboya, bo biedny chciał sobie origami wyczarować. Mógł Japońców poprosić.

    No ale upita świnia Dietharta i on sam z zakażonym tunelem, jesteś okrutna, brzuch mnie rozbolał od śmiechu. A Ty mnie jeszcze dobiłaś kartką i kwiatami dla świnii.

    "I ten debil Kubacki, który na serio chyba myśli, że ktoś go spytał o zdanie." - więcej takich tekstów poproszę.

    Jak można wrzucić kurtkę do toalety? Proponuję Kubackiemu żeby sam do niej wlazł i spuścił wodę.

    Kocham Cię geniuszu <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie moje:*
      Jestsię niemożliwa, przecież ja już nie wejdę do łazienki bez głupawki, bo sobie będę wyobrażać Kubackiego, który włazi do toalety i spuszcza
      wodę^^
      Boże... Nie pozbędę się tej wizji, wszystko przez to Soczi, wszystko.
      Kocham Cię Skarbie, kocham:*

      Usuń
  6. Ja mam nadal focha..
    I jesteś okropna wiesz?! Nawet nie dasz się pofochać, bo mnie rozśmieszasz tym jakże okropnym rozdziałem.
    I wgle jest beznadziejnie i okropnie, i wcale nie śmiesznie..
    No i czy ja dobrze przeczytałam??
    "Michi ma randkę"???? Sprzeciw! Weto! Halt!
    Ja się nie zgadzam (no chyba, że ze mną)
    Ja idę dalej się fochać..
    Może jak mi przejdzie napiszę coś więcej, ale wątpię..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skarbie fochający...
      No ja Ci chciałam zrobić przyjemność i Cię z Michim zeswatać (a jeszcze to Imię, no
      tyle dla Ciebie) a ty się obrażasz:/
      No nie. I tak Cię kocham<3

      Usuń
    2. Wybacz mi, oh wybacz. Dziś czuję się znacznie lepiej, wyspałam się, zjadłam zdrowe śniadanko i nawet fochy mi przeszły. Tak więc komentarz, podejście drugie xD I czekaj, ty mnie z Michim chciałaś ze swatać? Ja jestem na Tak. 3x TAK!
      No ale dobra, skupmy się na rozdziale.
      Po pierwsze, moja droga fanko rosołu, nie wiem jak ty, ale ja bym nie chciała jeść rosołku ugotowanego na przetłuszczonej czuprynie tego oto osobnika (którym może być Rysiu). Nie wnikam w to głębiej..
      Oni wdychają masło czekoladowe? Serioo? No to już wiemy, czemu Amman jest przyszłym tłuściochem xD I Słoweńcy wdychający taśmę klejącą.. No ja tam nie wiem, muszę Peterka zapytać, ale pewnie zaprzeczy.. I za tą operację plastyczną, na którą byś najchętniej wysłała mojego biednego Petera, powinien być foch, no ale w sumie nie na ciebie, a na szanownego Kotka.. no cóż, ja tu liczyłam na Wankusia a tu Kociak.. Ta papryka mnie zmyliła, no kto jak kto, ale Kociak do sytuacji z papryką mi nie pasuje.
      "Palisz się jak [...] Robert Kranjec do zupki chińskiej" Padłam.. Robi mi na takiego nie wygląda.. I czekaj, rodzina Toma i niedzielny żurek? Hm, nie wiedziałam, że żurek jest aż tak znaną zupką w Norwegii, ale może lubi, ja mu nie bronię czy coś.
      Dobra, odbiegłam od Niemców, więc wracamy do nic. Rysiu. Mój kochany Rysiu..
      Obywatel Rzeszy?? No nie.. Playboy? Już szybciej.. Foch na cały świat, że Welli istnieje? No ten, wyszłam z siebie, jak ochłonę to wrócę.. I jeszcze zdjęcie prababci na suficie. Wtf? Czy tylko ja się zaczynam martwić o Rysieńka?
      Wanki. "Tak pięknie by było być ślepym od piątku, do niedzieli" No okej, wszystko fajnie, ale jak ty byś chciał Einsteinie skakać, jak byś był ślepy? To takie podobne do Wanka..
      I jeszcze jego ukochana ma różowe włosy :D Czekam, aż sam Wanki się na różowo pofarbuje xD Czy ja dobrze przeczytałam, że on planuje zaręczyny? Hehe :D
      I biedna świnia Dietharta.. schlała się polską wódką.. No ale to wina Thomasa, mógł sam pić, a nie, świni dać.. Ten pomysł z kwiatami i kartką z życzeniami powrotu do zdrowia mnie niepokoi.. Ona jeszcze je zeżre i zdechnie, a później Thomas strzeli focha na Wyższą Pozafisowską Radę Skoczków NIEGŁUPICH..
      No ale nic. Fetti i jego seksowny tunel, okej, ale czemu te Dietharta są wulgarne. Wytłumaczy mi ktoś?
      No nic, jadę dalej..
      Pisałam już o Sevim żującym gąbkę w wannie? Nie? Okej, ja nie czaję, co ty masz z tym Freundem i wanną.. Martwię się o ciebie słońce.. ;P
      Zastanawia mnie jeszcze jedno. Michi Neumayer ma krowy?? Eeee? To już szybciej Martin Schmitt, no bo go sponsoruje Milka, więc nawet miałby fioletowe krowy.. No ale Neumayer? Dobra, nieważne..
      Simon walący tłuczkiem do mięsa w stóg siana. Ciekawe..
      I jak to Welli rzucił szkołę? A Rysiu to kabel..
      Czemu oni chcą mu żonę znaleźć, Robert jesteś debilem.. I jeszcze po 35 roku życia.. Czy to się jeszcze pod pedofilię zalicza? Nie? Szkoda.. Ale skoro Welli jest pełnoletni, to na cholerę mu opiekun prawny??
      Niepokoi mnie Wank, któey chciał adoptować Andiego.. Przeraża mnie.
      Andi chciał Rysia na opiekuna prawnego? O co chodzi z tym ich układem? Czy ja o czymś nie wiem. Rysiu nie znosi Andiego, a ten wręcz do niego lgnie. Geje czy jak?
      No Rysiu może i nie, bo niemieckie Playboye i te sprawy.. Ale zaraz.. Niemieckie Playboye? A polskich nie mieli? No wybacz, ja się wcale Norkom nie dziwię, że na origami go przerobili, skoro to był niemiecki Playboy.. Same szkarady xD
      No nic, możesz się teraz ze mnie śmiać, pewnie jeszcze czegoś zapomniałam dodać, ale trudno.
      Kocham najmocniej, już ty wiesz za co <33
      I czekam na dalszy rozwój sytuacji z Michim <3
      Buziaki i powrotu do zdrowia :**

      Usuń
  7. Jezuuuuuuu,.
    Ja Ci już chyba mówiłam, że jesteś genialna, prawda?
    No ale cóż, muszę to powtórzyć znowu. Jesteś genialna. Cholernie.
    Zakochałam się w tym rozdziale już po fragmencie Meg, bo jak wyobraziłam sobie tą scenę, gdy ona sobie po prostu idzie przez miasto, a tu przybiega taki Richie i na kolanach błaga o pomoc.
    Czemu mi się takie rzeczy nie przytrafiają, ja się pytam?
    Życie jest nie fair.
    No ale potem była perspektywa naszego skoczka X ... i wciąż nie padło jego imię, więc ja może na głos nie będę mówić, żeby nie zdradzać ... chociaż powiem Ci, że jak on się żalił, że żadnego medalu wciąż nie zdobył i że ludzie wyrzucają mu nadmierną ambicję ... można się łatwo domyślić kto to ^^
    Całe to zgromadzenie, Simi na sianie z tłuczkiem do mięsa, świnia Dietharta, którą upil wódką od Żyły, Manu który ma fajne tunele (jeju, tunele <333), Kubacki, który nie ma prawa głosu, Pieszczoszek ktory musi wziąć ślub, i co najwazniejsze Pieszczoszek, który dostaje się pod opiekę skoczka X ...
    Kurna, ja nie żyję.
    I wiem, że ten komentarz jest okropnie nieskładny i chaotyczny, ale odebrało mi mowę.
    Najchętniej skomentowałabym to tak:
    Hahahahahahahaha.
    Kocham Cię, pisz dalej <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wyście z góry założyły, że to na prawdę nasz Richie^^
      A co, nie ma skoczków z bardziej przetłuszczonymi łebkami?
      A musiało być pokazane kto to,
      chyba z góry wiadomo, a
      jakbym zostawiła tą
      nieustanną pogodę ducha to
      to by już po prostu nie mógł być on^^
      Nie no, na ślub Pieszczoszka to ja się na razie nie zgodzę spokojnie. Niech nasz Wanki będzie pierwszy.
      Kocham i dziękuję<3

      Usuń
  8. Geniuszu! Mogę tak się do ciebie zwracać, prawda? ^^
    No więc, Geniuszu! To jest świetne, wiesz? Kupiłaś całe moje serducho tym opowiadanie i mocno trzymasz je w garści, publikując kolejne rozdziały.
    Jestem zakochana zarówno w perspektywie Meg, jak i tajemniczego Skoczka X, którego tajemnicza tożsamość już taka tajemnicza nie jest. Miałam swoje podejrzenia już po poprzednim rozdziale, ale nie byłam ich pewna. Teraz myślę, że są bardzo poprawne, a nawet więcej - nikt inny mi do głowy nie przychodzi po tej notce, ale cii. Nie mówimy, nie zdradzam, tylko cierpliwie czekamy na rozwój akcji ;)
    A miałam być taka poważna! I nic z tego nie wyszło. Po prostu leżę na podłodze i śmieję się jak opętana. Hej, pasowałabym do tego wariatkowa ;) A tak na poważnie, to serio zabiłaś mnie tym rozdziałem. Był mistrzowski! Nawet nie wiem, która z perspektyw wywołała u mnie większy uśmiech. W każdym razie polubiłam Meg. Moja bogata wyobraźnia śmiało podsunęła mi ten obraz spacerującej sobie beztrosko, bezbronnej dziewczyny po rynku w Monachium i która zostaje napadnięta przez nadpobudliwego skoczka z tak nietypową propozycją. Ha! Wyglądało to fenomenalnie! Możesz wierzyć lub nie ;)
    Potem było tylko coraz lepiej, a ja nie przestaję podziwiać cię za jakże oryginalne pomysły ^^
    No bo te przemowy na stosie siana i te wszystkie postulaty. Cholercia, nieźle :D Na łopatki powaliła mnie ta biedna, upita wódką od Żyły świnka, podarte pisemko oraz ten Andreas zmuszany do ślubu i w sumie ubezwłasnowolniony. Bajka ^^
    Oj, zdecydowanie czekam na więcej, bo chyba nie znam drugiego takiego opowiadania, które tak łatwo poprawiałoby humor i przeganiało nawet najczarniejsze chmury <3
    Oczywiście, jeżeli masz tylko ochotę, to zapraszam na nowy rozdział także do siebie.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję<3
      Te pomysły w jakiejś części są wyolbrzymieniem rzeczywistości, w części tworzą się w mojej nienormalnej główce.
      Ale jest ich na prawdę niebezpiecznie dużo.
      Chciałoby się być taką napadniętą dziewczyną. Ale tego typu numery tylko w komediach;)
      Pozdrawiam, dziś jestem u Ciebie:*

      Usuń
  9. Ale on Maturze opinię wyrobi...
    " Może i zdarzały mi się w życiu trudne sytuacje jak ta z papryką" - zabiło mnie to!
    Robert Kranjec i zupka chińska :P No i taśma klejąca oczywiście xD
    "Natomiast Ci, którzy nie wiedzą jak inwestować pieniądze niech kupią Diethartowi po nowej świni."
    Gdyby prababcia Richarda żyła na pewno ucieszyłaby się, że w takim zacnym gronie przyszło jej wisieć nad jego łóżkiem. Ale ostatecznie sama wisi. Szkoda. Biedny Richi. I jeszcze bardziej biedny Hildziak. Ja go kocham. Nawet jeśli Rysiowi robi koszyczki wiosenne z Playboya.
    Fettner jest nikim. O Boże haha :D
    Popłakałam się ze śmiechu przy świniach Dietharta. Dosłownie!
    Cóż za szczęściarz z Bardala! Nie byle kogo się do tak ważnej misji wybiera :D
    Świnia nie zdała matury. Atluś, ty spostrzegawczy aniołku nasz.
    I wiesz co, teraz to ja już całkiem nie wiem, kto to jest. Ale mógłby to być jakiś Polak... Chociaż nie. Może Fin? Albo już sama nie wiem.
    Jesteś genialna!
    Uwielbiam to <3
    Dawno się już tak nie uśmiałam, no serio :D
    A Simi jest genialny. I jego zebrania w stodole też ;P
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję<3
      Właśnie ogarnęłam, że Tym sposobem rozumowania co Fettner to Atle i Hildziak też są nikim.
      Ale to tylko głupiutki Simi.
      Pewnie, że to Polak.
      Nie należę do osób, które by wyskoczyły np z Finami;)
      Miałam ochotę coś zostać przy naszych.
      Buziaki:*

      Usuń
  10. Czyli jednak nie Wank!
    Wymieniłaś tutaj chyba wszystkich skoczków na świecie, wiec rozmyślałam i rozmyślałam. I tak pomyślałam, że Maciej. A końcówka z kurtką i Kubackim mi potwierdziła, że to jednak Polak. Chyba że Kubacki łazi po innych ekipach i im wrzuca kurtki do toalet. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. O rety.... leżę ze śmiechu. Słoweńcy wdychający klej. Prevc... farbę. Kocham Prevca ;*
    Ale świnie Dietharta rozwaliły mój system obronny. Płaczę.
    Ta komedia wychodzi Ci idealnie!

    OdpowiedzUsuń